Co się wydarzyło

Historia tzw. afery Golden Lunacy (od nazwy naszej drogi na Grenlandii z roku 2007, choć w dużym stopniu nawet nie dotyczy tej wyprawy) została opowiedziana na setki różnych sposobów zwykle przez nieprzychylne nam osoby. Zazwyczaj ludzie ci dowolnie dostosowują historię, a ich oskarżenia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Z tego powodu postanowiliśmy sami przedstwić jak sprawy się mają – rzetelnie i na podstawie dokumentów, tak , aby każdy mógł zapoznać się z przebiegiem wydarzeń.

2007 rok, Grenlandia.

Lipiec/sierpień

Tylko we dwoje (Eliza i David) wytyczamy nową drogę wspinaczkową „Golden Lunacy” na klifie wg wszelkich ówczesnych źródeł uważanym za najwyższy na świecie.

Do miejsca rozłożenia bazy dostaliśmy się na łodzi motorowej, która po wyładowaniu sprzętu odpływa zostawiając nas samych. Od tej chwili niemal przez miesiąc poruszamy się wyłącznie na kajakach morskich. Jako pierwszy zespół w historii wspinamy się na wspomniany klif (2 km od wyspy na której mamy bazę) bez żadnego wsparcia. (Inne wyprawy miały obsługę innych członków wyprawy w fiordzie, łodzie etc).

Przez cały ten okres – do czasu przepłynięcia do nieznanej wtedy wioski Innuitów – widzimy tylko kilka osób.
W poszukiwaniu kolejnych celów do wspinaczki – na kajakach eksplorujemy także inne fiordy. Trafiamy na jeden z najgorszych sezonów pogodowych od lat, ale mimo to udaje nam się zdobyć szczyt nową drogą. Inne zespoły, które w tym samym czasie próbowały się wspinać w tym rejonie Grenlandii, z tego, co ustaliliśmy, nie zrealizowały swoich celów – właśnie z powodu niestabilnej pogody.

Z wyprawy przywozimy sporo materiału filmowego.

Październik

Po powrocie David publikuje artykuł w magazynie Góry (nr10/2007 r.), prezentujący różne aspekty wyprawy: nasze perypetie podczas wytyczania nowej drogi na wielkim klifie, góry lodowe, przejścia skałkowe w okolicy wioski Innuitów,  krajobrazy z fiordów.

(rozkładówka openera w większym  rozmiarze dostępna po kliknięciu)

Grudzień

Zostajemy poproszeni o prelekcję na Krakowskim Festiwalu Górskim (KFG).

Podczas multimedialnego pokazu opowiadamy o wyprawie na Grenlandię (także o sposobie poruszania się podczas wyprawy) oraz o dwóch ciekawych wspinaczkach, jakie odbyliśmy w Meksyku. Pokaz jest prezentacją przygotowaną w zamkniętym pliku avi. (do wglądu) Łącznie obejrzało ją w Polsce kilka tysięcy osób, na kilku festiwalach.

Pod koniec festiwalu KFG – dzień po prelekcji – zostaje nam wręczona nagroda Jedynka za całokształt wspinaczek/eksploracji  w roku 2007  tj. za trzy osiągnięcia (nowa droga w Meksyku Arte de Malaria (7b+; 300m), powtórzenie  RP Subiendo El Arcoiris (8a; 300m) , nowa droga na Grenlandii Golden Lunacy).

2008 rok, Warszawa

Eliza rozpoczyna pracę nad swoim debiutem filmowym „Co się wydarzyło na wyspie Pam”. Film ma być osnutą na kanwie naszej wyprawy z 2007 roku opowieścią o partnerstwie i uczuciu dwojga podróżników– wspinaczy. Pomysł zyskuje uznanie i wsparcie ekspertów filmowych (Nagroda warsztatów filmowych Dragon Forum 2008).

2009 rok, Grenlandia

Sierpień.

Trwa przygotowywanie filmu. Aby uzupełnić brakujące ujęcia planowaliśmy wstępnie zrobić „dokrętki” w polskich Tatrach lub  pojechać w Alpy (z powodów finansowaych). To standardowa praktyka wśród filmowców, zwłaszcza, gdy budżet jest mocno ograniczony tak jak nasz.

Ale mimo to ostatecznie decydujemy się zrealizować dokrętki w prawdziwych plenerach Grenlandii. Wracamy więc na miejsce naszej przygody z roku 2007. Towarzyszą nam operator kamery Łukasz Gutt (nie jest wspinaczem) oraz ludzie, których wtedy uważamy za przyjaciół, a którzy mają nam pomóc przy filmie : Joanna i Zbigniew Krośkiewiczowie.

W trakcie realizacji zdjęć, z powodu towarzyskich nieporozumień rozstajemy się z Joanną i Zbyszkiem. Wracają do kraju na 2 tygodnie przed nami. My kontynuujemy pracę nad filmem i eksplorujemy okolicę, wytyczając w rezultacie 2 nowe drogi wspinaczkowe (zdobywamy też jeden dziewiczy szczyt).

2009 rok, Warszawa

Sierpień / wrzesień

W czasie, gdy my wciąż działamy w górach „przyjaciele” rozpoczynają akcję deprecjonowania nas i naszych osiągnięć. Niedługo po wylądowaniu słyszymy też osobiście od Joanny Krośkiewicz niewiarygodnie brzmiącą groźbę: „zniszczę was!” Nie traktujemy tych słów poważnie i szybko o nich zapominamy.

W artykule w magazynie Góry (nr 10 /2009 r.) opowiadamy o sposobie kręcenia filmu, wspominamy, że niektóre ujęcia zrobiliśmy na skałkach obok wioski, inne blisko gór lodowych,  jeszcze inne na klifie M.Qaqarsuassia.

lata 2009-2010

Trwa postprodukcja filmu (okres montażu i udźwiękowienia). W tzw. międzyczasie podróżujemy po świecie realizując project Vertical Vision Vivaz Adventure. Nie mamy czasu, ani możliwości monitorowania tego, co się o nas mówi w kraju.

Link z podróży 2010:

W tym samym czasie Joanna Krośkiewicz przygotowuje książkę, którą znajomym ze środowiska górskiego zapowiada jako relację z naszej wspólnej wyprawy. Dopiero rok później dowiedzieliśmy się, że PDF-y z różnymi wersjami książki,  krążyły w środowisku górskim,  na długo przed oficjalną premierą wydawniczą.

Wojciech Kurtyka, znany autorytet górski,  udziela autorce pozwolenia na użycie cytatów z wywiadu z nim, w którym napiętnował pewną aferę górską. Po zapoznaniu się z opowieściami Krośkiewiczów, Kurtyka plotkuje w środowisku wspinaczkowym na ten temat, zapowiadając kolejną aferę. Nigdy nie zwraca się do nas w celu wyjaśnienia swoich domysłów.

2011 rok, Warszawa

Lipiec/sierpień

Joanna Krośkiewicz pod swoim panieńskim nazwiskiem – Onoszko – publikuje swoją książkę, na wstępie przewrotnie zastrzegając, że jest to fikcja literacka. Jak się okazuje owa „fikcja” zawiera dużą liczbę unikalnych faktów z naszego życia przeplatanych niewybrednymi pomówieniami. Zniekształcona, przekłamana  historia naszego wspólnego pobytu na Grenlandii (przez 2 tygodnie 2009)   służy za kanwę opowieści o skrajnie negatywnych postaciach.

Tak podprowadzona „identyfikacja” bohaterów pozwala dziennikarzom z mainstreamowych (czyt. niewspinaczkowych) mediów rozpoznać nas jako pierwowzory tych postaci.

Wydawca promuje książkę jako rzecz o oszustach, toksycznym związku i mistyfikacjach wyprawowych.

Jesteśmy zszokowani widząc, że choć żadnych mistyfikacji wyprawowych z naszej strony nie było i tak wielu ludzi uważa, że książka opowiada prawdę i to prawdę o nas.

Chcąc uciąć spekulacje na nasz temat w kontekście rewelacji z książki, z własnej inicjatywy publikujemy dodatkowe materiały o wyprawie na portalu wspinanie.pl. Niemal natychmiast po wejściu książki na rynek rozpoczyna się intensywny atak internetowy na nas z żądaniem wyjaśnienia kwestii i „zarzutów” zawartych w książce.

Licząc na rozsądek i dobrą wolę pytających, w dobrej wierze staraliśmy się odpowiadać na każdą wątpliwość, niezależnie czy autor był podpisany czy anonimowy (forum wspinanie.pl).

Kapituła Nagrody „Jedynka” (w końcu to Ona przyznała nam tę nagrodę za całokształt naszych osiągnięć wspinaczkowych z 2007 roku) poproszona przez nas o zajęcie stanowiska odpowiada, że „nie zajmują się plotkami ani beletrystyką”.

Stwierdza też, że nic nam nie zarzuca, choć pewne wątpliwości w środowisku są. Ale kiedy prosimy o ich doprecyzowanie – milczy. Sekretarz nagrody A.Paszczak sugeruje nam żebyśmy podali sprawę do Sądu Koleżeńskiego PZA. Nie wiedzieliśmy, wobec kogo mielibyśmy powołać ów Sąd (oraz za co konkretnie?).

Wciąż nie orientujemy się w skali i powadze rozpowszechnionych pomówień.

Tymczasem w Internecie pojawia się coraz więcej „zarzutów”. Zauważamy też, że kilka osób – w tym internetowy anonim, ukrywający się pod pseudonimem RCz, manipuluje faktami i danymi topograficznymi w precyzyjnie przygotowanych, wyglądających na rzetelne postach.

2 sierpnia

Składamy wniosek do sądu z prośbą o powstrzymanie propagowania krzywdzącej nas książki. Już po 2 dniach Sąd Okręgowy uznaje za uprawdopodobnione, że publikacja narusza nasze dobra osobiste.

11 sierpnia 

Z naszej inicjatywy na portalu wspinanie.pl pojawiają się materiały, które dotyczą naszej drogi i wyprawy z 2007 r., w tym między innymi także schemat drogi (sporządzony wiele miesięcy po wyprawie), którego dotąd nie publikowaliśmy, a także czytelne zdjęcie ściany w dużej rozdzielczości.

15 sierpnia

Znów z własnej inicjatywy odpowiadamy na pytania i wątpliwości środowiska górskiego, także na pytania anonimowych Internautów.

Większość „zarzutów” pochodzi z książki J. Onoszko. RCz wciąż publikuje na forum starannie opracowane i pozornie logiczne zarzuty wobec nas. Manipuluje topografią terenu, krytykuje nas za rzeczy, których nie mówiliśmy etc. Mając świadomość nieuczciwości tych zabiegów David – odpowiadający dotąd cierpliwie – ostrzega Internautę, że dalsze kłamstwa mogą skończyć się w Sądzie.

18 sierpnia

Składamy pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Joannie Onoszko-Krośkiewicz i jej Wydawcy.

WRZESIEŃ

6 września 

Rano w Sądzie Okręgowym w Warszawie pojawia się  drugie postanowienie Sądu, w sprawie zakazu dystrybucji i reklamowania książki J. Onoszko.

Już wieczorem pojawia się Apel Środowiskowy podpisany przez wielu znanych wspinaczy. Piętnuje się nas (między innymi twierdząc, że straszymy kolegów sądami), żąda od nas odpowiedzi na temat wyprawy z 2007 r. podsuwając sugestię, że celowo unikamy jej relacjonowania. Obydwa zarzuty mijają się z prawdą. Uderzyło nas, że apel ten praktycznie cytuje oszczerstwa z książki J.Onoszko, wprowadzając je na niwę publiczną, i poprzez znane nazwiska owe oszczerstwa „autoryzuje”.

Już w ciągu kilku dni okazuje się, że Apel ten przygotowała Kapituła Jedynki, ta sama grupa ludzi, których prosiliśmy o wyjaśnienie sprawy i deklarowaliśmy gotowość  współpracy od czerwca 2011. Co sami ludzi którzy kilka dni wcześniej ( w oficjalnym piśmie do nas) nie mieli nam nic do zarzucenia.

Dowiadujemy się, że twórcy  Apelu telefonicznie agitowali kolegów do podpisania się, twierdząc, że „atakujemy środowisko”.

Dowód na autorstwo „apelu” dostaniemy dopiero kilka lat później (2014), w postaci korespondencji wewnętrznej członków owej kapituły.

8 września

Wojciech Kurtyka na forum wspinanie.pl popiera Apel i nazywając nas „psychopatycznymi gwiazdami z Golden Lunacy”” wyraża też troskę o anonima RCz, Joannę Onoszko i zadowolenie, że wyszła jej książka. Kurtyka nigdy nie próbował zapytać nas o co chodzi, ani nic wyjaśnić. W książce Onoszko znajdujemy podziękowania  dla Kurtyki za „ważne rozmowy” . Wtedy nie wiemy jeszcze, że Kurtka, dużo wcześniej, polecał książkę p.Onoszko wydawcy.

12 września

Publikujemy swoje najbardziej rozbudowane odpowiedzi – kilkadziesiąt stron wyjaśnień, w których m.in. wskazujemy manipulacje anonima Rcz.

15 września

Uniwersytecki Klub Alpinistyczny (nasz macierzysty klub wspinaczkowy) publikuje komunikat: Stanowisko Zarządu UKA w sprawie zarzutów kierowanych do autorów drogi Golden Lunacy, zwracający uwagę na prawo zespołu do obrony.  Wzywa również do zachowania bezstronności do momentu uczciwego zbadania sprawy cyt.: „Tak ważna dla środowiska sprawa nie może się opierać na analizach anonimów oraz na fikcji literackiej.”

link: http://wspinanie.pl/serwis/201109/15-stanowisko-Zarzadu-UKA-Golden-Lunacy.php

Na forum wspinanie.pl zaczyna się atak na zarząd klubu.

17 września

Kapituła Nagrody Jedynka (7 spośród jej 9 członków) żąda od nas oddania nagrody, na podstawie – w większości – absurdalnych zarzutów dotyczących naszej wyprawy i drogi Golden Lunacy. Janusz Kurczab (10 członek Kapituły i równocześnie jej Przewodniczący), rezygnuje z udziału w decyzjach Kapituły na kilka dni przed tym faktem (15.09.2011).

Na spotkanie zaprasza nas Sekretarz Kapituły Artur Paszczak, który mniej niż dobę przed tym spotkaniem, przez telefon mówi  Davidowi:

„…nie ma potrzeby żebyście przynosili jakieś dodatkowe materiały… chcemy po prostu pogadać”.

Tego samego dnia dzwoni jeszcze wielokrotnie, usilnie namawiając nas żebyśmy nie przyprowadzali „obserwatorów” .

Mimo wszystko obserwatorów przyprowadzamy. Jesteśmy zaskoczeni przebiegiem spotkania. Kapituła jest całkowicie nieprzygotowana. Musimy odpowiadać na absurdalne podejrzenia z książki Joanny Onoszko, na zarzuty „anonimowego” Internauty, a nawet tłumaczyć, że zdjęcia z wyprawy z 2007 r., nie mogą pochodzić z roku 2009 (po tym zorientowaliśmy się, że „eksperci” nie sięgnęli do wiarygodnych źródeł czerpiąc wiedzę głównie z forum wspinanie.pl).

W końcu członkowie Kapituły proszą nas o rozmowę bez świadków. Nie domyślamy się nawet powodów takiej konspiracji. Otrzymujemy propozycję z gatunku tych „nie do odrzucenia”: jeśli oddamy nagrodę dobrowolnie – bez naszego komentarza – to Kapituła potraktuje nas łaskawie i uciszy środowisko, jeśli nie, werdykt będzie druzgocący.

Kapituła nie chce niczego analizować. Nie oczekuje nawet uzupełnienia dokumentacji. Mamy pokornie przygiąć karku i przyznać się do błędów, choćby ich nie było. „Koleżeńska” propozycja – o jakiej później opowiadają publicznie – sprowadzała się właśnie do tego.

Badaniem sprawy i bardziej szczegółowymi materiałami jest zainteresowany tylko jeden członek Kapituły, Grzegorz Głazek. Pierwsze materiały otrzymuje od nas już następnego wieczoru, kolejne przekazujemy mu sukcesywnie do końca września (dostosowując się do jego zajętości).

21 września

Odrzucamy propozycję Kapituły.

Składamy oświadczenie: “Czy prawdę można negocjować

Postanawiamy powierzyć nagrodę górom. Aby nikogo już nie zraniła.

Kapituła nie czeka na analizę czy jakąkolwiek wypowiedź (jeszcze wtedy „swojego” eksperta) G. Głazka, który od kilku dni analizuje materiały i zdjęcia. Po 4 latach od wyprawy, wkrótce po naszym oświadczeniu,  pośpiesznie publikuje swój Komunikat. Zawiera on 22 zarzuty i wątpliwości. Jedynie 3  z nich mogą być uzasadnione, pozostałe zakłamują wiedzę fachową i podają nieprawdziwe informacje. Fałszywe i obraźliwe informacje o naszych wyprawie, opublikowane wbrew jakimkolwiek, dowodom potwierdzają to co pisaliśmy w naszym oświadczeniu tego samego dnia – kapituła realizuje wcześniejsze groźby o charakterze szantażu – opisują nas „boleśnie” jednocześnie fałszując wiele informacji o naszej wyprawie.  Nasza wersja potwierdzi się dopiero w roku 2012, po powrocie wyprawy weryfikacyjnej PZA, a szczególnie po publikacji uzupełnienia raportu PZA (listopad 2012), wtedy jednak nie będzie to już nikogo obchodziło.

Wraz z Komunikatem 7 członków Kapituły (sygnatariuszy Apelu z 06.09.2011 r.) poddaje się do dymisji.

Jednocześnie w tym samym akapicie co o dymisji, można przeczytać, że (już ex) Kapituła: “Dalsze losy nagrody pozostawiamy w kompetentnych rękach Grzegorza Głazka.”

Pod Komunikatem tym nie podpisują się Artur Hajzer i Grzegorz Głazek. Są przeciwni decyzji pozostałych członków. Oni również nie składają dymisji. Pod komunikatem widnieje również informacja o rezygnacji jej przewodniczącego, Janusza Kurczaba, datowana na 15.09. Przypomnijmy też, że wszyscy trzej są tymi członkami Kapituły, którzy nie podpisali wcześniej Apelu z 6 września (pozostali go podpisali).

Komunikat Kapituły zostaje bardzo poważnie potraktowany przez media. W ciągu zaledwie kilku dni nasza wyprawa staje się w mediach szwindlem, nasze niebezpieczne przepłynięcia na kajakach znikają, góry lodowe wyparowują, droga zmienia się w lekko nachylone zbocze, żleb, którym schodziliśmy podczas ulewy okazuje się suchy i bezpieczny jak nigdy, a nasze relacje nagle są nic nie warte. Osądzono, że wszystkie wcześniejsze pozytywne wrażenia o wyprawie były wynikiem naszych manipulacji. Jakich?

Rzecz charakterystyczna – większość mediów nie podaje informacji o tym, że przeciw decyzji Kapituły był Artur Hajzer (kierownik wyprawy na Makalu, która jeszcze wtedy trwała). Pomija się więc tak znane alpinistom nazwisko, które sprzeciwia się Kapitule.
Podobnie media pomijają też informację o rezygnacji przewodniczącego.

W szoku, uświadamiamy sobie, że nie tylko my, ale także tysiące czytelników padło ofiarą oszustwa pod którym podpiszą  się największe nazwiska polskiego alpinizmu . 

26 września

Grupa znanych wspinaczy podpisuje kolejny Apel – poparcie decyzji Kapituły – nazywając naszą relację z wyprawy „nieuczciwym spektaklem medialnym”.

Po paru dniach Artur Paszczak, przekazuje do mediów kolejną „rewelację”: nasza droga być może w ogóle nie istnieje. Na podstawie tego ”odkrycia” pojawiają się w mediach wypowiedzi znanych wspinaczy. Krzysztof Wielicki w późniejszym (styczniowym) artykule w „Dużym Formacie” porównuje naszą wyprawę do jednego z nowszych oszustw himalajskich.

Jesteśmy zaszokowani,  bo wszystko o czym pisaliśmy odbyło się dokładnie tak jak pisaliśmy. Wciąż, w pełni nie rozumiemy skąd afera  dotycząca wyprawy sprzed 4 lat.

 W tym samym czasie, kiedy afera szaleje już w mediach, kiedy 7 byłych członków Kapituły  publicznie kłamie na nasz temat, inny członek tej samej kapituły powoli bada sprawę. Grzegorz Głazek zadaje nam nieprzyjemne, dociekliwe pytania. Analizuje zdjęcia, filmy, nasze relacje  i relacje innych wspinaczy eksplorujących rejon.

Jednocześnie jego koledzy z Kapituły zaczynają wyśmiewać go na forum internetowym. Niektórzy – jak Piotr Korczak – twierdzą wręcz, że jest „opłacany przez naszego adwokata”. Jeszcze do niedawna był ich zdaniem wysokiej klasy ekspertem, teraz jego zainteresowanie zbadaniem naszej sprawy naraża go na obelgi. Niektóre znane osoby ze środowiska usilnie namawiają go do przerwania analiz.

My z dnia na dzień tracimy kolegów, sponsorów, pracę.  Zaczynamy rozumieć, że afera ta to przygotowane działanie kilku osób. Za co się mszczą ?

Październik

Od A. Paszczaka (mimo jego dymisji z dn. 21 września) wychodzi angielska wersja Komunikatu Kapituły. Znajduje się w niej około 18 nieścisłości i pomówień. Autor manipuluje także informacjami o działaniach członków Kapituły: o A. Hajzerze  nie podano wprost, że był przeciw – tak jak w komunikacie polskim – tylko, że się wstrzymał. Pominięto też nazwisko przewodniczącego i jego rezygnację. Nazwisk jest 9, nie 10, co zresztą odbiorcy zachodni zauważają (główne polskie media też podają liczbę 9 – tak jakby nie doczytały oryginalnego Komunikatu polskiego).

Angielski „komunikat” nie jest tłumaczeniem polskiego oryginału, ale zupełnie nowym „dokumentem” zawierającym oskarżenia wyssane z palca – np. podaje że nasza droga prowadzi poza właściwą ścianą „nachylonym zboczem” (bzdura!), jednocześnie sugerując, że na prezentowanych zdjęciach wyrysowywaliśmy ją gdzie indziej. Dwa kłamstwa w jednym zdaniu, a jest ich znacznie więcej. Wersja ta jest rozpowszechniana wyłącznie zagranicą. Ludwik Wilczyński i Artur Paszczak wysyłają owe pismo do dziennikarzy górskich m.in. w Wielkiej Brytanii i USA. Oczywiście wszystko dzieje się za naszymi plecami (i jak się okazuje, za plecami aktualnych wtedy członków Kapituły).

Film Elizy podoba się. Jest zapraszany przez liczne festiwale filmowe z całego świata. Do biur festiwalowych trafiają jednak pełne pomówień anonimy. Nie dziwi nas, że w treści  zawierają angielską wersję Komunikatu Kapituły Jedynki (dokładnie tę samą, która była wysyłana przez A. Paszczaka i L. Wilczyńskiego), czyli pismo które nigdy nie zostało upublicznione w Polsce.  Dowiadujemy się także, że anonim jest wysyłany z Polski.  Jednocześnie członkowie kapituły informują, że nigdy nie słyszeli o żadnych z anonimach ;-)  Skąd w takim razie anonimowy donosiciel dostał to pismo?

 Anonimy są przygotowane tak aby rujnować odbiór filmu, niszczyć reputację Davida jako fotografa i nas obojga jako wspinaczy. 

W tym czasie – dowiadując się o anonimach i liście Artura Paszczaka na zachód – Grzegorz Głazek członek Kapituły, który nie podał się do dymisji i jedyny metodycznie badający naszą sprawę  (już wtedy mający świadomość , że ex-Kapituła rozsyła kłamstwa), publikuje swój – najpierw polski a potem angielski – Komunikat. Informuje w nim, że większość Kapituły podała się do dymisji w związku z czym, nie mogą reprezentować Kapituły wobec mediów.

Artur Hajzer podaje się do dymisji po powrocie z wyprawy.

Listopad

Na listopadowym Walnym Zjeździe PZA zapada uchwała, na mocy której sprawą Golden Lunacy ma zająć się specjalny zespół. Pojawia się też oficjalna prośba Związku o niekomentowanie sprawy w mediach. Na ile możemy szanujemy tę prośbę i nie inicjujemy wypowiedzi, ale zapytani, raz odpowiadamy. W tym samym miejscu,  w którym Artur Paszczak i autorka książki wypowiadają się o nas bardzo obszernie (artykuł w „Dużym Formacie z stycznia br.).  Na forum  internetowym wspinanie.pl trwa nagonka systematycznie podsycana przez byłego członka Kapituły.

przełom 2011/2012

Grudzień/Styczeń

David, w komentarzu na swoim blogu ocenia komunikat Kapituły jako nieuczciwy i po raz pierwszy publicznie informuje o rozsyłanych za granicę zmanipulowanych komunikatach, rozsyłanych także w anonimach. Ujawnia również, że Artur Paszczak podaje w mediach nieprawdziwe informacje o naszej wyprawie.

Środowisko górskie nie ma z tym problemu.

Jedyną reakcją są natychmiastowe pisma z kancelarii prawniczej obsługującej A. Paszczaka i L. Wilczyńskiego – ich prawnicy żądają od nas – pod rygorem sankcji prawnych – zdjęcia wypowiedzi krytykujących decyzję Kapituły.

2012 rok

Na przełomie  stycznia i lutego rozpoczyna pracę zespół roboczy powołany przez PZA do wyjaśnienia sprawy GL . Niestety już na początku pojawia się problem. W składzie zespołu – w żaden sposób z nami nie konsultowanym- pojawia się osoba, która wielokrotnie zajęła już stanowisko w sprawie.  Osoba ta była sygnatariuszem Apelu z 6.09. 2011 r. i współautorem poparcia dla Kapituły z 26. 09.2011- obydwa apele zawierały  nieuczciwe, i odbiegające od prawdy, informacje o naszych działaniach. Według naszej wiedzy, na taki skład zespołu mają wpływ… dwaj członkowie byłej Kapituły.  Dokładnie ci sami, którzy nam zaproponowali „cichy układ” z 17.09.2011. Tyle tylko, że tu występują ze względu na swoje inne funkcje- jako przedstawiciele PZA.

Bezstronność na miarę XXI wieku?

Po korespondencji z nami i korekcie składu zespołu, w maju  dochodzi do spotkania z zespołem ds. Golden Lunacy w składzie Janusz Majer i Miłosz Jodłowski.

Czerwiec 2012

Na nasz list do Polskiego Związku Alpinizmu z zapytaniem o procedury jakie PZA zakłada podczas swojej „weryfikacji” (np. aby media – we współpracy z takimi ludźmi jak Artur Paszczak – nadal nie podawały fałszywych obraźliwych informacji o naszej wyprawie), dostajemy lekceważący list.

Tym samym PZA przekonuje nas, że nie zamierza prowadzić poważnej dokumentacji, od tego czasu wiemy też ,że zespół tzw. wyprawy weryfikacyjnej nie ma praktycznie  szans na dokładne  zdokumentowanie naszej drogi wspinaczkowej (nie ma szans by ją dokładnie zlokalizował (jest to wielka ściana bez wyraźnych formacji, przebyta niemal bez spitów).  Działacze PZA kontaktują się za to z autorką obraźliwej dla nas książki i jej mężem  Zbigniewem Krośkiewiczem, ludźmi którzy pomawiają nas od roku 2009, i nigdy nie wspinali się na Grenlandii (poza 20m skałką).  Mimo obraźliwych dla nas działań PZA, David odpowiada na telefon, kierownika wyprawy PZA – Marcina Księżaka – i wyjaśnia mu – na ile można przez telefon – szczegóły wspinaczki.

Lipiec 2012

„Wyprawa weryfikacyjna” Polskiego Związku Alpinizmu – wydarzenie bez precedensu – wyrusza na Grenlandię z listą zadań przygotowanych m.in przez Artura Paszczaka i Piotra Xięskiego – autorów zmanipulowanego komunikatu tzw. Kapituły Jedynki.

Listę  którą przekazał  Zarząd PZA (czyli m.in Piotr Xsięski)  poznajemy dużo poźniej zawiera obraźliwe sugestie, a także fałszywe informacje o naszych relacjach.

Sierpień 2012

Wyprawa PZA wraca . Okazuje się że zespół 3 bardzo  dobrych wspinaczy został podwieziony pod  ścianę  łodzią motorową.

Wspinaczka do połowy sciany (w części określanej przez prześmiewców jako „pastwisko”) zajmuje zespołowi aż  14 godzin. Zespół PZA ma dobrą pogodę (w przeciwieństwie do naszej wyprawy z 2007), i nasz schemat w ręku (później zostajemy poinformowani że nie błądził i  dość sprawnie poruszał sie do góry). Kolejny dzień to 9,5 godziny wspinaczki do szczytu.

Mimo ciągłej akcji (przerwanej jedynie na biwak pierwszej nocy), zespół dociera do podstawy ściany w nocy, dopiero po 2 dobach akcji. Podczas zejścia kuluarem (tym samym którym wycofywaliśmy się  podczas wyprawy 2007), jako pierwszy w historii eksploracji tego szczytu, zespół PZA musi osadzić spita aby się wycofać (my wycofywaliśmy się w wodospadach , wszystkie zespoły oprócz „weryfikatorów PZA” zjeżdżały z ruchomych głazów na progu). Zespół odnajduje w kuluarze „kilkunastometrowe szczeliny niemożliwe do przeskoczenia”  podważając tym samym fałszywe twierdzenia Kapituły Jedynki  i państwa Krośkiewicz, którzy podważali zagrożenia kuluaru.    Zespół PZA  odnajduje nasze pętle i ślady naszej wspinaczki.

Zostaje opublikowany tzw. Raport zespołu ds. Golden Lunacy przy PZA.

Raport obala większość zarzutów wobec nas, okazuje się m.in. że Kapituła Jedynki podawała w swoim komunikacie fałszywe informacje o topografi góry, że Zbigniew  Krośkiewicz i jego żona – zmanipulowali informacje o naszym  zejściu kuluarem. Mimo naszych zastrzeżeń do organizacji tej wyprawy, zebrane dane pozwalają obalić wiele innych zarzutów jakie w między czasie rozpowszechniono w mediach szerokiego obiegu. Tekst raportu jednak nie wskazuje kto te fałszywe informacje rozpowszechniał co pozwala atakującym nas  na rozpowszechnianie dalszych pomówień. Jednocześnie raport zarzuca nam „rażące zawyżenie trudności technicznych drogi”. Na stronie www PZA pojawiają sie zdjęcia z przejścia drogi przez wyprawę weryfikacyjną. Droga wygląda na nich na bardzo łatwą.

Zauważamy, że PZA niemal nie  pokazuje zdjęć z trudnych wyciagów, za to niemal takie same zdjęcia z półek i traw, pojawiają się po kilka razy. Mimo naszych obiekcji  PZA nie informuje swoich czytelników, że prezentuje zniekształcony obraz drogi, przeciwnie materiał jest opisywany  jako „dokumentacja”.

Dopiero po jakimś czasie  upewniamy się , że wyprawa PZA  nie przeszła wielu fragmentów naszej drogi – jednocześnie degradując ich wycenę.  PZA dalej nie informuje o tym swoich kolegów i mediów.

wrzesień 2012

7 członków byłej Kapituły Jedynki publikuje swoje kolejne oświadczenie.

Była kapituła potwierdza w nim słuszność swoich działań. Robi to mimo, że już wtedy wiadomo, że m.in zafałszowali dane topograficzne naszej drogi, manipulowali m.in informacje o przebiegu naszej wspinaczki , o zejściu, o kajakach.

W swoim komunikacie ex- Kapituła m.in podstawia zdjęcie spoza naszej drogi jakoby ją ilustrując, podaje fałszywe informacje zniekształcające wiedzę fachową np. o użyciu spitów, porównuje drogę do Depresji Niżnich Rysów … Mimo że wie już że droga jest dłuższa niż większość alpejskich klasyków, i że nawet wg oceny wyprawy PZA ma trudności co najmniej VII+ (VI.2). Nie powtórzone przez zespół  PZA najtrudniejsze fragmenty oryginalnej drogi są natomiast wycenione na VIII, i VIII- .

listopad/ grudzień 2012

Dopiero po wielu miesiącach PZA publikuje tzw uzupełnienie raportu zespołu ds. Golden Lunacy.  Dopiero wtedy pojawiają się filmy z przejścia drogi (wciąż brakuje ujęć z  trudniejszych fragmentów ściany)  oraz schematu. Kierownik wyprawy Marcin Księżak  uczciwie przyznaje, że zespół weryfikacyjny nie przeszedł wielu oryginalnych fragmentów naszej drogi Golden Lunacy i z pomocą znanego eksperta topograficznego Grzegorza Głazka (pracującego z zespołem PZA ds Golden Lunacy)   wyrysowuje faktyczny schemat przejścia drogi. Schemat ten zostaje zaaprobowany przez PZA jako zweryfikowany dokument topograficzny. My sami, mimo obiekcji co do działań samego PZA – aprobujemy go jako rzetelny zapis naszego oryginalnego przejścia z roku 2007.

PZA do dziś nie przeprosiło za publikację niepełnego materiału topograficznego od sierpnia 2012 , nie poinformowało także mediów i środowiska górskiego o brakach w dokumentacji , oraz że wiele początkowo obniżonych wycen, faktycznie nie zostało nigdy zweryfikowanych.

marzec 2013

Mimo publikacji raportu ekspertów w sierpniu 2012 i uzupełnień z grudnia 2012, w marcu 2013 pojawia się  zaskakujące „Podsumowanie sprawy Golden Lunacy” autorstwa Zarządu PZA  (w jego składzie ten sam… Piotr Xięski).

Mimo, że zespół ds GL przy PZA wcześniej stwierdził, że większość zarzutów publikowanych m.in przez wiceprezesa PZA Piotra Xięskiego, a także działacza Związku – Artura Paszczaka, odbiegała od prawdy, nikt nas nie przeprasza.  Przeciwnie, Zarząd PZA linkuje i popiera  tekst p. Jacka Fludera, który nie uczestniczył w badaniach sprawy wraz z zespołem ds GL przy PZA, i  który to Fluder organizował i popierał Apele przeciwko nam, a także jeszcze przed grudniem 2011, a także zabierał głos w sprawie krytykując nas w zmanipulowany sposób.

Nowy tekst p.Fludera – poparty przez Zarząd PZA  (czyli nie ekspertów), i tym razem zawiera  m.in.nieprawdziwe dane o naszej drodze oraz manipulacje chronologią wydarzeń  i wydarzeniach wokół afery.

W swoim własnym tekście Zarząd PZA podaje fałszywe informacje o zawyżeniu większości  wyciągów o 1,5 stopnia.   Informacje te przeczą dokumentom (patrz foto-topo) przygotowanym przez ekspertów tego samego Związku. W rzeczywistości dokumenty wykazują prawdopodobne różnice  w wycenach jedynie na 6 wyciągach ( z 27) , często są to różnice symboliczne (pół stopnia). Wygląda, że poważniejsza różnica w naszej ocenie i ocenie faktycznej wyprawy weryfikacyjnej to zaledwie jeden wyciąg drogi (ten sam o którym pisaliśmy, że nie został przez nas przebyty w ciągu  (David wspinał się po nim raz w życiu i przez  30-40 minut, jak raportował nie stylowo, a więc wycena była jedynie prowizoryczna).

2013/2014

Mimo dostępnych eksperckich wyjaśnień, i widocznych manipulacji jakie na nas popełniono,  przedstawiciele  tzw.środowiska górskiego stale obrażają nas  i poniżają, sugerując nam nieuczciwość,  rozsyłając donosy i anonimy,  i regularnie rozpowszechniając fałszywe informacje o naszej wyprawie.   Na forach dyskusyjnych  obrażane są  nawet te osoby,  które choćby tylko neutralnie wskazują na nieuczciwość zarzutów wobec nas.

W tym samym czasie wspinacze z wielu krajów świata , z satysfakcją wspinają się po drogach wspinaczkowych które wytyczyliśmy.

Wkrótce nowe informacje o działaniach w sprawie (maj 2014).

2014

W ramach badania sprawy, otrzymujemy  wewnętrzną korespondencję Kapituły Jedynki.

Dokument pokazuje faktyczne motywy działań Kapituły Jedynki w okresie po publikacji książki pani Onoszko, czyli odebranie nagrody na podstawie – w większości – pomówień. Obnaża też  faktyczny stan wiedzy Kapituły o naszej eksploracji w roku 2007, fałszywie przedstawiony mediom i środowisku  w roku 2011.

Eliza Kubarska i David Kaszlikowski

Na początek | Co nam zarzucono | Co się wydarzyło | Na zakończenie